środa, 26 października 2011

Pomóż sobie on-line

Społeczeństwo jest już znacznie bardziej świadome. Coraz więcej ludzi nie tylko zdaje sobie sprawę ze sowich problemów, ale też od razu chce je aktywnie rozwiązywać, zwracając się bezpośrednio do miejsca w którym ma szansę jak najszybciej uzyskać pomoc. Ostatnio coraz modniejsze stało się poszukiwanie jej w wirtualnym świecie.

Mentalna bariera blokująca wiele osób przed pójściem do psychologa zaczyna pękać. Powoli, ale widzimy postępy. Choć osobisty psychoterapeuta ciągle nie jest w Polsce przejawem luksusu na miarę osobistego trenera fitness czy dietetyka, jednak sytuacja wygląda zdecydowanie lepiej niż jeszcze kilka lat temu. Lęk minął. Wykształcone społeczeństwo wielkich miast, przytłoczone problemami z jakimi wcześniej nie miało do czynienia wie już, że samodzielnie nie jest sobie wstanie z nimi poradzić, więc szuka. Pomoc znajduje w gabinecie psychoterapeuty, a gdy na to nie ma czasu lub nie starcza odwagi, pozostają rozwijające się w błyskawicznym tempie usługi psychologii on-line.

Psycholog potrzebny od zaraz

Internet przyzwyczaił użytkowników do uzyskiwania informacji od ręki, już, natychmiast, bez irytującego czekania na swoją kolej.  Wymagające społeczeństwo sieci nie lubi czekać, zwłaszcza jeśli w grę wchodzą ich osobiste, czasem bardzo intymne problemy.  Od dawna widać, że internauci nie mają problemów z uzewnętrznianiem emocji publicznie. Robią to na forach internetowych lub własnych blogach, nie zawsze nawet ukrywając swoją tożsamość.  Coraz częściej jednak potrzeby podzielenia się problemem idzie w parze z chęcią uzyskania faktycznej i co najważniejsze skutecznej pomocy.  Użytkownicy zaspokajają je dzięki nowej, choć ciągle nie dla wszystkich jasnej formie pomocny psychologicznej on-line.

Psychologowie, terapeuci i trenerzy angażują się w pracę w serwisach lub zaczynają działać w ten sposób na własną rękę.  Internetowy psycholog może udzielić porady mailowo lub umówić się z klientem na konsultację za pośrednictwem czatu już nawet kilka godzin po zgłoszeniu.  Jedni, zarówno specjaliści jak i osoby korzystające z takich usług,  gorliwie zachwalają taką formę spotkań zaznaczając, że dzięki niej można ominąć bariery geograficzne, ale też emocjonalne. Są osoby, które paraliżuje konieczność rozmawiania z obcą osobą na prywatne tematy. Ci, którzy są w opozycji z kolei upatrują w tego typu projektach elementy parapsychologii sprowadzając je do bezwartościowych usług. Łatwo jednak sprawdzić, że tak radykalne nastawienie nie jest uzasadnione. Chociaż pomoc on-line nie zastąpi klasycznej terapii, może być do niej wstępem lub impulsem do wprowadzenia zmian w swoim życiu.

Kiedy skorzystać?

Z pomocy psychologicznej on-line możesz skorzystać  bez względu na wiek, z tym, że osoby poniżej 18.roku życia powinny mieć zgodę rodziców. Lista sytuacji, w których potrzebny, lub nawet niezbędny jest psycholog wirtualny jest bardzo długa i na pewno nie zamknięta. Taka forma pomocy jest potrzebna zwłaszcza osobom, które mieszkają zbyt daleko od miast w których jest największy wybór specjalistów, a przed skorzystaniem z pomocy lokalnego psychologa powstrzymuje je obawa, że mogą dowiedzieć się o tym osoby trzecie.

Na pewno taka pomoc potrzebna jest osobom starszym i niepełnosprawnym. Do e-gabinetu warto się również zgłosić w przypadku rodzinnych problemów, sytuacji kryzysowych, kiedy zaczyna dopadać cię obniżenie nastroju lub znajdujesz się na życiowym zakręcie. Plusem pomocy on-line jest jej cena, nierzadko o wiele niższa niż wizyta w realnym gabinecie. Zachowujesz też tak istotny dla wielu komfort anonimowości, nie musisz zmieniać otoczenia, rozmawiać o intymnych, często bardzo trudnych tematach z obcą osobą twarzą w twarz.

Porada a nie terapia

Żeby nie było wątpliwości, oferowanie przez specjalistę TERAPII on ?line może, a nawet powinno wzbudzić wątpliwości potencjalnego klienta. Prowadzenie terapii to proces długotrwały, wymaga dobrego poznania się specjalisty i pacjenta, zaplanowania działania, systematyczności  no i oczywiście kontaktu wzrokowego. Internet, nawet jeśli pozwala na odbycie wideo czatu nie daje możliwości przeprowadzenia prawidłowej terapii. Nie dotyczy to jednak poradnictwa. Z takiej formy wsparcia psychologicznego w wersji  on-line najczęściej korzystają osoby, które nie są przekonane czy chcą lub czy potrzebują wsparcia specjalisty. Zdarzają się również prośby o pomoc przy podjęciu ważnej życiowej decyzji, lub potrzebujące ukierunkowania na przyszłość.  Są też osoby, które do speców on-line piszą bo potrzebują wsparcia po nieudanej lub niesatysfakcjonującej pomocy psychologa w realu. Zapotrzebowanie już teraz widać, że jest ogromne i jak to zwykle w takich przypadkach bywa coraz więc pojawia się oszustów, lub po prostu osób bez dokumentów wymaganych do pomocy psychologicznej. Nie wystarczy skończyć kierunek psychologii by móc pracować z pacjentem.

Psychologiczna pomoc on-line niestety często musi mierzyć się z zarzutami o niekompetencje specjalistów, którzy w niej działają. Jedynym rozwiązaniem jest korzystanie ze stron, które dokładnie dokumentują wykształcenie swoich specjalistów. W przeciwnym razie zamiast sobie pomóc, możesz sobie zaszkodzić.

--
Stopka

www.psychospace.p - psychologiczny serwis pomocy on-line

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

poniedziałek, 25 lipca 2011

Gdy kobieta igra z ogniem

Męska cielesność bardzo przypomina żywioł ognia. Niestety, kobiety często zapominają, że igranie z ogniem może doprowadzić do wielkiego, śmiertelnie niebezpiecznego pożaru.

Facet - materiał łatwopalny

O mężczyznach mówi się przede wszystkim to, że są oni nieprawdopodobnie wrażliwi seksualnie. Facet to materiał łatwopalny - wystarczy jedna, mała iskra, żeby go rozpalić. Niestety, ogień ma to do siebie, iż łatwo stracić nad nim kontrolę, a jeśli się go dodatkowo roznieca, to można wywołać niszczycielski, śmiertelnie niebezpieczny pożar. Szkopuł w tym, że wiele kobiet bagatelizuje ten problem lub wręcz o nim zapomina. Niewiasty, które w niniejszym felietonie będę nazywać piromankami, nie zdają sobie sprawy z tego, jak wielką bezmyślnością jest igranie z ogniem, męskim ogniem.

Kpina lub pogarda

Do faktu, iż facet jest właśnie taki, przedstawicielki płci żeńskiej podchodzą różnie, zazwyczaj niewłaściwie. Są takie, które się z tego śmieją. Ten typ kobiet trywializuje problem, nie dopuszcza do swojej świadomości tego, iż sprawa jest poważna i niewesoła. Są też takie, które gardzą męską hiperseksualnością, a co za tym idzie: samymi mężczyznami. Te kobiety patrzą na facetów jak na zwierzęta, uważają ich za istoty nie do końca ucywilizowane, wpadają w złość oraz sprawiają wrażenie, jakby myślały, że mężczyźni są nadmiernie pobudliwi z czystej złośliwości. A przecież to nie wina faceta, iż jest taki, a nie inny! Odpowiedzialna za taki stan rzeczy jest natura, która stworzyła samca po to, aby biegał za samicami i je zapładniał!

Zabawa kosztem bliźniego

Najgorsze są te niewiasty, które lubią - świadomie lub nieświadomie - dręczyć mężczyzn. Co one robią? Prowokują facetów, uwodzą, rozpalają, intrygują, a gdy pobudzony mężczyzna wykonuje krok w ich stronę, wycofują się i oznajmiają, że nic z tego nie będzie. Krótko mówiąc: igrają z ogniem i mają radochę z tego, jak fajnie płonie. No, piromanki! Niestety, facetowi nie jest wówczas do śmiechu, ponieważ parzy go wewnętrzny płomień, którego nie może ugasić. Mężczyzna się męczy - jego dusza się pali, jakby była w piekle, a piromanka wciąż dolewa oliwy do ognia.

Jak kończą frajerki?

Zabawa jest przednia, dopóki pewna granica nie zostaje przekroczona. Wtedy ogień zamienia się w pożar i staje się niebezpieczny dla samej piromanki. Żywioł wymyka się spod kontroli, rozrasta się do monstrualnych rozmiarów i może zacząć trawić lekkomyślną kobietę. Jeśli piromance udaje się wyjść cało z tego pożaru, to zazwyczaj ma ona blizny do końca życia - jest zniszczona, poparzona i boi się płomieni.

Nie wysyłajcie sprzecznych komunikatów!

Oczywiście, opisuję to wszystko w sposób metaforyczny. Umiejcie, Koleżanki, odczytać te metafory. Przemyślcie je dokładnie i pamiętajcie o moich ostrzeżeniach! Jeśli nie chcecie, by mężczyźni patrzyli na Wasze piersi, to ich nie eksponujcie (ludzkie oko ma to do siebie, że zwraca uwagę na rzeczy, które są w jakiś sposób wyróżnione). Jeśli nie chcecie, by faceci się do Was zbliżali, to nie zachowujcie się, jakbyście chciały powiedzieć chodź tu, misiaczku, no, chodź. Nie wysyłajcie sprzecznych komunikatów w stylu ciało mówi TAK, usta mówią NIE. Skoro same nie wiecie, czego oczekujecie, to mężczyźni w Waszym otoczeniu tym bardziej nie będą wiedzieć.

Słuchajcie i się uczcie!

Refleksje, którymi się z Wami dzielę, nie są nowe. Problem, o którym piszę w niniejszym felietonie, uświadomiłam sobie już dawno - miałam jakieś szesnaście lat, kiedy dotarło do mnie, że z męską naturą nie ma żartów. Możliwe, iż doświadczyłam tego oświecenia pod wpływem utworu Versuchung zespołu Lacrimosa, który mną potrząsnął i który skłonił mnie do pewnych przemyśleń. Posłuchajcie sobie tego kawałka, poszukajcie w Internecie tłumaczenia jego tekstu. Te słowa, w połączeniu z poruszającą muzyką, robią naprawdę piorunujące wrażenie.

Zamieńcie egoizm na rozsądek!

Już czas, drogie Koleżanki, żebyście zaczęły myśleć nie tylko o sobie, ale także o innych ludziach. Jeżeli chcecie, by mężczyźni Was szanowali, to same ich szanujcie. Nie liczcie na to, że faceci będą skłonni do wyrozumiałości wobec Was, jeśli Wy nie okażecie zrozumienia im. Poza tym, uważajcie na siebie. Nie chcecie, aby poparzył Was ogień? To nie bawcie się zapałkami na stacji benzynowej! Tak, te zapałki i stacja benzynowa to też metafora. Mówię Wam, Kobiety, zastanówcie się nad sobą. Gdy niewiasty są nieostrożne, często dochodzi do tragedii - najpierw jest gwałt, a potem odebranie życia poczętemu dziecku. Ale trudno to zrozumieć w czasach, kiedy lansowana jest teza, według której kobieta nie może prowokować do przestępstw seksualnych.

Natalia Julia Nowak,
22 lipca 2011 roku
.

Natalia Julia Nowak

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org, kliknij tutaj aby go zobaczyć.

poniedziałek, 11 lipca 2011

Jak sprawić, aby kobieta przestała narzekać?

Potrafimy zbudować samolot i latać pośród śnieżnobiałych chmur, a nie umiemy wznieść się ponad własne ego i stworzyć szczęśliwego związku dwojga ludzi. Pokonujemy miliardy kilometrów docierając na księżyc, a nie możemy trafić do serca ukochanej kobiety. Zarządzamy wielkimi korporacjami, sprawując władzę nad wieloma ludźmi, ale gdy nasza partnerka zaczyna opowiadać o swoich problemach, chowamy się i nie chcemy słuchać.

Mężczyźni potrafią sporządzić obszerną i precyzyjną instrukcję budowy samolotu. Potrafią wszystko opisać wystarczająco jasno, aby nie występowały żadne problemy. Taką samą instrukcję większość facetów chciałaby do ?obsługi? swoich kobiet. Chcieliby otrzymać szczegółowe porady, jak postępować w określonych sytuacjach i proste wskazówki rozwiązujące każdy napotkany defekt. Przykro mi, ale taka cudowna księga nie istnieje. Mam jednak dla Ciebie kilka cennych wskazówek, które z pewnością pomogą! :)

Nie szukaj instrukcji

A więc jak już wspomniałem, taka księga nie istnieje i nigdy nie powstanie. W relacjach damsko-męskich nie ma złotego środka, który rozwiązuje wszystkie problemy i zawiera odpowiedzi na dręczące pytania. Natura kobiet jest tak mocno związana z ich emocjami, że powstanie takiego poradnika jest niemożliwe. Nie musisz jednak do końca rozumieć ich natury, aby stworzyć szczęśliwą parę ze swoją wybranką. Wystarczy bowiem, że odpowiednio ją poznasz i zaakceptujesz taką, jaka jest.        

To właśnie przez brak znajomości kobiecej natury, rozpada się większość związków. Wielu mężczyzn jest przekonanych, że kobiety są do nich bardzo podobne, że mają te same potrzeby i wymagania, które trzeba zaspokajać w taki sposób, jak oni chcieliby być traktowani przez swoje partnerki. Właśnie dlatego, kiedy w życiu kobiety pojawia się jakiś problem, z którego chce się zwierzyć swojemu facetowi, ten momentalnie podsuwa jej setki gotowych rozwiązań. Wtedy kobieta zazwyczaj ich nie przyjmuje, a nawet nie chce o nich słyszeć, a rozczarowany tym faktem facet obraża się i odchodzi z myślą, że coś jest z nią nie tak. Musisz sobie uświadomić, że jesteś mężczyzną i myślisz bardziej logicznie niż emocjonalnie.

Różnice w praktyce

Jeśli w Twoim życiu pojawia się jakiś problem, to wnikliwie go analizujesz, szukając przyczyny jego powstania, a następnie starasz się go rozwiązać w jak najlepszy możliwy sposób. Jeśli jakiekolwiek rozwiązanie nie jest możliwe, zostawiasz po prostu tą sprawę i zajmujesz się czymś innym. Kobieca natura działa inaczej. Ona nie opowiada Ci o tym co ją męczy po to, żebyś podał jej listę możliwych rozwiązań. Ona chce tylko się wygadać. Chce powiedzieć o tym co powoduje, że czuje się niespokojna, a z Twojej strony spodziewa się tylko miłości. Tylko lub aż, bowiem kobieta obdarzona szczerą i głęboką miłością, przestaje mieć jakiekolwiek problemy (a raczej przestaje o nich myśleć :)).

Kiedy Twoja partnerka opowiada Ci o swoich problemach, nie wolno Ci zwrócić jej uwagi, że za dużo narzeka. To nigdy w niczym nie pomoże. W momencie gdy powiesz jej, że powinna się bardziej wyluzować i nie brać tego do siebie tak poważnie, tylko zwiększysz jej złość i zdenerwowanie. Jeśli będzie w tej chwili trzymać coś w rękach to uważaj, żeby nie wylądowało to na Twojej głowie.

Twoja kobieta nie jest Twoim kumplem, któremu wystarczy powiedzieć, żeby skoczył na piwo i wrzucił na luz.

Ona chce Twojej bezgranicznej miłości. Nie wolno Ci odwracać się do niej plecami lub uciekać. Nie możesz jej mówić, że ma się uspokoić, a ty za jakiś czas wrócisz. Masz z nią być tu i teraz, bo właśnie w tej chwili najbardziej Cię potrzebuje! Jesteś jej facetem i jesteś po to, aby jej pomóc z szalejącymi czasem emocjami. Zamiast mówić jej, że wyolbrzymia jakiś problem, po prostu ją mocno przytul. Otul ją swoją pozytywną energią, która rodzi się z Twojej miłości do niej. Nie zatapiaj się w jej zmartwionym świecie. Wejdź tam tylko na chwilę, a następnie zabierz ją stamtąd do swojego świata. Weź ją na ręce, śmiej się, tańcz i krzycz o tym jak bardzo ją kochasz! Śpiewaj banalne piosenki o miłości, udając gwiazdę rocka! Otwórz okno i ogłoś całej okolicy jak cudowną masz kobietę! Złap ją za rękę, spójrz głęboko w oczy i z poważnym wyrazem twarzy powiedz - "Chcesz się bić?" :)

Nie ma instrukcji do obsługi kobiet, ponieważ każda z nich jest inna. Zamiast szukać złotych rad, skup się na uważnym słuchaniu swojej partnerki.

Zamiast zastanawiać się nad tym, jakie podsunąć jej rozwiązanie, skup całą swoją uwagę na uważnym słuchaniu. Nie przerywaj jej, aby wspomnieć o tym, co właśnie przyszło Ci do głowy. Ona tego nie chce. Po prostu słuchaj. Teraz kiedy to czytasz, wydaje się to pewnie niezwykle proste i oczywiste, dla mężczyzny jednak nie jest to kwestia, którą szybko i łatwo może opanować. Większość facetów zapomina w ciągu dnia o różnicach pomiędzy kobietami i mężczyznami. Są zbyt leniwi i zamiast słuchać, wolą włączyć telewizor i obejrzeć kolejny mecz, popijając zimne piwko. Musisz zachować spokój i uważność, a w nagrodę otrzymasz od swojej kobiety gorące uczucie, które zawsze znajduje się w jej wnętrzu, choć czasami bywa głęboko ukryte.

--
Stopka

Jakub Mikołajczak - www.naturalnyfacet.pl

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

czwartek, 9 czerwca 2011

Manipulacja na co dzień.

Manipulacja, jakkolwiek kojarząca się w zasadzie negatywnie, z cała pewnością nie może podlegać tak jednostronnej ocenie. Jak każda wiedza i umiejętność, nie ma charakteru arbitralnego i nie można o manipulacji powiedzieć, że służy wyłącznie "złym" celom. Abstrahując nawet od niezbyt precyzyjnej definicji "zła". To, czy manipulację ocenimy pozytywnie czy negatywnie zależy od celu, w jakim ją wykorzystamy.

Przykład telemarketerów, którzy często stosują różne triki psychologiczne, żeby nakłonić potencjalnych klientów do zakupu określonych produktów. Możemy powiedzieć, że bywa to uciążliwe, ale raczej niespecjalnie "złe". A trzeba zdać sobie sprawę, że w znakomitej większości właśnie na takich prostych zabiegach psychologicznych opiera się cała sztuka manipulacji.

To oczywiście skrajne uproszczenie, pomijające wiele istotnych kwestii, jak odczytywanie emocji, odgadywanie oczekiwań, a także wiedza o rozmówcy, jego historii i upodobaniach. Im więcej wiemy, tym skuteczniej działają nasze triki. I to skutecznie do tego stopnia, że można z całą pewnością stwierdzić, że jesteśmy w stanie poprowadzić rozmowę dokładnie według własnych zamierzeń.

Po co? Tu przykładów można by mnożyć bez liku. Manipulacja przydaje się w czasie dobijania targu z kontrahentem, podczas rozmowy kwalifikacyjnej, zwiększa skuteczność próśb i poleceń. Dzięki manipulacji jesteśmy w stanie w sposób pewny, spokojny i bezpieczny przeprowadzić niemal każdą rozmowę. Nie jest to jednak narzędzie cudowne i ma swoje ograniczenia, ale przy odpowiednio długim treningu można dojść niemal do perfekcji.

Nie jest to oczywiście żadna forma zachęty, która miałaby sugerować, że zachęcamy do manipulacji wszędzie i zawsze. Są jednak takie sytuacje, kiedy perswazja to za mało i aby wejść na równy poziom dyskursu, musimy uciec się do manipulacji. Zresztą, w rzeczywistym świecie jedynym sposobem obrony przed manipulacją, coraz częściej zresztą stosowaną, jest poznać jej zasady, aby umiec rozpoznać osoby, które chcą nas w ten sposób rozstawiać po kątach. Wiedza jest kluczem do sukcesu i dokładnie ta sama zasada dotyczy obrony przed manipulacją. Dobrze, że źródła tej wiedzy stają się ogólnodostępne, acz szkoda trochę, że wśród nich znajduje się także sporo takich, których celem jest manipulacja czytelnikiem, a nie omówienie zasad manipulacji.

--
Stopka

Artykuł przygotowała firma PozycjaPlus- skuteczna reklama blogów

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

wtorek, 31 maja 2011

Trzy bardzo ważne zasady w perswazji

Znana sekta Hare Kriszna stosowała ją na lotniskach w Stanach Zjednoczonych. Obdarowywali losowych ludzi kwiatkiem, a potem prosili o darowiznę, którą zazwyczaj dostawali. Wykorzystywana w ten sposób manipulacja uzbraja nas w nawyk, który nakłania nas, żebyśmy rewanżowali się za to, co dostajemy. Jesteś w gościach u rodzinki? Z pewnością zaoferujesz im...

1. Wzajemność


Znana sekta Hare Kriszna stosowała ją na lotniskach w Stanach Zjednoczonych. Obdarowywali losowych ludzi kwiatkiem, a potem prosili o darowiznę, którą zazwyczaj dostawali. Wykorzystywana w ten sposób manipulacja uzbraja nas w nawyk, który nakłania nas, żebyśmy rewanżowali się za to, co dostajemy. Jesteś w gościach u rodzinki? Z pewnością zaoferujesz im również gościnę. Jest to sympatyczna strona tej zasady. Gorsza - w promocji w sklepie dostajesz mały kawałeczek sera na patyczku, prawdopodobnie zrewanżujesz się i kupisz całe pudełko.


2. Siła niedostępności


Pożądamy bardziej tego, co jest dla nas unikalne i niedostępne. Jeżeli jakaś rzecz jest trudno dostępna, to pragniemy tego bardziej, niż jakby była powszechnie dostępna. Pewny przedsiębiorca, importujący wołowinę i również będący studentem Cialdiniego, przeprowadził pewne doświadczenie. Gdy telefonował do swoich klientów, informował ich, że dostawy wołowiny z Brazylii będą w najbliższym czasie niższe, zamówienia urosły wówczas o 100%. Gdy informował, iż import spadnie, ale poinformował, iż jest to wiadomość z poufnych źródeł, zamówienia urosły nawet o 600% Informacja uzyskała tak dużą cenę, bo była wyjątkowa, ekskluzywna i niedostępna.


3.Potęga autorytetu


Intensywnie biały fartuch lekarza czy mundur wojskowego alb pilota, marynarka profesora...


Naukowcy zbadali, jak skuteczna jest siła autorytetu. Podobno posłuszeństwo szpitalnych pielęgniarek, co do zaleceń lekarzy może nawet zagrozić życiu i zdrowiu pacjenta. Robert Cialdini przedstawił bardzo ciekawy eksperyment, gdzie nakazano pielęgniarkom wykonać bzdurne polecenia, np. zastosowanie leku w niestandardowy sposób. Pielęgniarki dobrze wiedziały, co jest pacjentowi, a jednak nie odważyły się sprzeciwić autorytetowi. Inne doświadczenie pokazało, śmiertelną ilość leków dadzą pacjentowi pielęgniarki, którym podał telefonicznie nieznany im doktor.

--
Stopka

Dowiedz się więcej czym jest i jak działa manipualcja

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Dyskryminacja, rasizm, homofobia

Dlaczego ludzie zwracają tak wielką uwagę na cudze wyznania religijne?

Dlaczego ludzie zwracają tak wielką uwagę na cudze wyznania religijne? Poznajemy nowych ludzi i po pewnym czasie zaczyna się dyskusja na temat wyznawanej przez nas religii. W towarzystwie chrześcijan - ateista zostanie wyzwany od bezbożników - co na nim nie wywrze znaczenia, chyba że przestanie być akceptowany w grupie. Chrześcijanin natomiast w towarzystwie ateistów zostanie wyśmiany za swoje poglądy. Nie zamierzam wrzucać wszystkich do jednego worka, ale wielokrotnie spotkałam się z tego rodzaju sytuacjami. Najgorsze jest kiedy dana grupa stara się przekonać odmieńca o swoich racjach i zmusić do zajęcia tej samej pozycji myślowej co ona. Ja rozumiem normalną wymianę zdań czy poglądów religijnych, ale dlaczego od razu kogoś krytykować? Jest wolna wola. Dla jednych Chrystus może być szalonym hipisem wędkującym z chłopakami i chodzącym po wodzie. Dla drugich jest Synem Bożym, którego narodziny i śmierć świętuje się każdego roku. Innym przykładem dyskryminacji religijnej może być fakt, że innowiercy aby świętować swoje święta, muszą brać urlop. Wszyscy muszą naśladować model katolicki (np. nie możliwa jest monogamia uznawana przez muzułmanów lub mormonów). Czy nie powinno być wolności religijnej? Przecież żyjemy w XXI wieku, a Powszechna Deklaracja Praw Człowieka pisze: Każdy człowiek ma prawo rozpowszechniać swoje poglądy wszelkimi dostępnymi środkami bez względu na granice. Do tej pory w telewizji i radiu powstały jedynie katolickie programy religijne. Pomimo tego spójrzmy na to, co chrześcijanie robią z symbolem ich religii. Sytuacje takie, jak te sprzed ok. 8 miesięcy, mające miejsce przed Pałacem Prezydenckim, nie powinny mieć miejsca. Krzyż stał się zakładnikiem gry politycznej, jego miejsce powinno być w kościele bądź na cmentarzu; tam również powinni się udać ludzie biorący w tym wszystkim udział. Czy każdy z nas nie ma prawa wierzyć w to, co chce? Nie wolno nam wtrącać się w czyjeś życie duchowe, tak jak nie wolno nam bezcześcić symboli religijnych.

Dyskryminacja i brak tolerancji jest bardzo powszechnym problemem. Nie tylko dotyczy wiary, ale też kultury i rasy danego człowieka. Obcokrajowców odwiedzających Polskę spotyka niechęć i ksenofobia, a poszkodowani nie zwracają się o pomoc, ponieważ nie wierzą w możliwość powodzenia. Spotkano się z lekceważącym podejściem służb. W ubiegłym roku popełniono 206 przestępstw na tle rasistowskim. Ale to nie wszystko. Szerzy się również homofobia. Spotykam się nierzadko ze stwierdzeniem: nie mam nic przeciwko gejom, dopóki są daleko ode mnie. Jest to udawana tolerancja. Dla mnie interesowanie się tym, co ktoś robi w łóżku jest niezdrowe. To przecież indywidualna sprawa. Albo codzienne zachowania homoseksualistów na ulicy - chodzą za rękę, całują się. To samo przecież robią heteroseksualiści - choć często ich zachowania przekraczają granice przyzwoitości. Ludzie nie rozumieją tego, że homoseksualizm to nie wybór. Nie potrafię tego wytłumaczyć, ponieważ nie należę do tej mniejszości, jednak nie rozumiem po co robić wokół tego taki szum. Orientacja jest naszą indywidualną sprawą i nie powinna interesować innych. Przecież jakaś lesbijka nie rzuci się na mnie w napływie swego uczucia - uszanuje to, że jestem hetero. Jakby tego było mało do całej sprawy wtrąca się jeszcze kościół. Paul Cameron (były amerykański psycholog) przedstawia homoseksualistów jako ludzi, którym nie wolno ufać, którzy są niebezpieczni społecznie. Został zaproszony do Polski przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Piotra Skargi. Problemem jest to, że on nie propaguje nauki, ale ideologię. Potęga kościoła powinna skupić się na szerzeniu miłości i rozpowszechnianiu tolerancji. Przecież mamy kochać bliźniego swego (niezależnie jaką religię wyznajemy). Tymczasem kościół wzywa gejów do powstrzymania się od swojej orientacji - w czasie kiedy nie jeden ksiądz okazuje się homo, albo też ukrywa się - sam zakopując się w hipokryzji. Niech więc księża zajmą się gejami i pedofilami w swoich kościołach.

No ludzie! Przecież rodzimy się takimi, jacy jesteśmy, więc szanujmy się wzajemnie. Nie krytykujmy ludzi tylko dlatego, że mają różne przekonania od nas, że różnią się religią, kulturą, rasą czy orientacją. Wyrażajmy swoje zdanie bez obrażania innych. Przestańmy się zamykać na świat, który zmienił się od tych kilkunastu lat. Ludzie nie wybierają sobie życia. Ono po prostu zostaje im dane.

--
Stopka


Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Wyprzedaże - raj dla kobiet

Każda prawdziwa kobieta kocha zakupy, które są idealnym rozwiązaniem wszelkich smutków. Panie kupują nowe buty czy torebki żeby pocieszyć się stratą faceta, uczcić podwyższę czy po prostu żeby poprawić sobie zły humor wywołany napięciem przedmiesiączkowym.


Nic więc dziwnego, że wyprzedaże to istny raj dla szanującej się kobiety. Taka przyjemność zdarza się kilkakrotnie w ciągu roku. Mamy obniżki cen po zimie, po okresie letnim czy przedświąteczne promocje. Niemal cały czas w sklepach czekają na nas przecenione produkty. Ich ceny bywają nieraz tak konkurencyjnie niskie iż nie sposób się im oprzeć. Wyprzedaże umożliwiają często zakup ekskluzywnych ubrań czy butów, na które normalnie nie byłoby nas stać. Panie znane są kupowania olbrzymich ilości przecenionych produktów. Niektóre nie są wręcz w stanie wyjść ze sklepu oferującego obniżkę cen, bez przynajmniej jednej bluzeczki. Właściciele sklepów dokładnie wiedzą co robią. Na początku wstawiają do swoich salonów produkty o zawyżonej cenie. Kiedy mija odpowiedni okres czasu przeceniają je i mimo, że zarobek na pojedynczej sztuce zmiesza się, ilość sprzedanych produktów drastycznie wzrasta. Bardzo często obniżają ceny tylko jednego elementu z kompletu. I tak na przykład żakiet może kosztować pięćdziesiąt procent poprzedniej wartości a spodnie do niego pozostaną z tą samą metką. Kobiety często dają złapać się w pułapkę i kupują produkt przeceniony w zestawie z rzeczą bardzo drogą, bo jak można kupić sam żakiet bez spodni? Podczas promocji należy więc nie oddawać się szaleństwu zakupów ale kalkulować koszty.

---

Artykuł pochodzi z serwisu Publikuj.org.